Я жду твого листа… Південне сонце й море
Тобі співають там… А в мене тут сльота.
Сьогодні не дощить, та сонце наче хворе…
Зів’ялий дух дерев, і сум, і самота…
Тут відцвіло усе; ти перш ніж надсилати –
Вклади свого листа межи духмяних трав,
А краще – у свої благоуханні шати,
Щоб щастя й супокій він в себе увібрав.
Ну а папір… прошу, папір візьми блакитний.
Бо, може, буде день понурий, безпросвітний,
Коли твого листа віддасть мені поштар;
І плакатиме знов дерев намокле віття,
І я у самоті шукатиму між хмар
Хоча б окрайчика, хоч клаптика блакиті…
LIST Z JESIENI
Czekam listu od ciebie… Tam Południa słońce
I morze mówi z tobą… U mnie długa słota,
Samotność, jesień, chmury i drzewa więdnące…
Dziś pogoda… lecz słońce chore – jak tęsknota…
Nim wyślesz, włóż list w trawę wonną albo w kwiaty,
Bo tu żadne nie kwitną już… Niech go przepoi
Spokój, woń słońca, szczęście twej bliży i szaty –
Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej…
A papier niechaj będzie niebieski… Bo może
Znów przyjdą chmury szare, smutne, znów na dworze
Słota łkać będzie, kiedy list przyjdzie od ciebie;
Skarżyć się będą drzewa, co więdną i mokną,
A ja, samotny, może znów będę przez okno
Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie…
(зі збірки «Птахам небесним», 1905)