О, як обачно я несу це серце тихе,
О, як тривожно я несу його літами!
Геть від крутих стежок, де дожидає лихо,
Геть від стрімких доріг, пролеглих крізь пролами!
Бо тяжко так його я сповивав у тишу,
Так тяжко здобував йому спокійну втіху,
Притулок зморених, оселю наймилішу…
О, як обачно я несу це серце тихе!
О, як обачно я несу крихкий мій келих,
О, як тривожно з ним ступаю я помалу,
На віддалі від учт і від гуляк веселих,
Що повнять келихи й чаркуються зухвало!
Бо тяжко так його я кров’ю серця повнив,
Добірним сліз вином, мов на гіркущих зелах, –
І тріщина біжить по кришталі коштовнім…
О, як обачно я несу крихкий мій келих!
PUCHAR MOJEGO SERCA
O, jak ostrożnie niosę ciche serce moje,
O, z jak niezmierną trwogą niosę je przez życie!
Omijam drogę, którą torują przeboje,
Omijam ścieżki, gdzie grozi rozbicie!
Bo z takim trudem dałem mu ciszę ukojną,
Z takim trudem zdobyłem dla niego ostoję,
Przystań dla umęczonych milczącą, spokojną
O, jak ostrożnie niosę ciche serce moje.
O, jak ostrożnie niosę mój puchar z kryształu,
O, jak z nim trwożnie stąpam wśród drogi mej cichej,
Z dala od uczt, gdzie pośród płomiennego szału
Biesiadnicy trącają w wezbrane kielichy!
Gorycz rysę pęknięcia wyżarła w nim wieczną,
A z takim trudem, długo cierpliwie, pomału
Napełniałem go winem łez, mą krwią serdeczną
O, jak ostrożnie niosę mój puchar z kryształu!